Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
albo dużo, albo nic - opowiada Irek, brat Mariana. Kiedy Marian ustawił sobie robotę w Europie, czasem zabierał Irka. - Raz dniówka 500 franków, a potem długo, długo nic. Człowiek się modlił, żeby wyjść na zero.

Irek ma 33 lata, jest na bezrobociu, bez prawa do zasiłku. Z żoną i dwójką dzieci mieszka w małym domku z rodzicami. Żyją z renty ojca i 300 zł, które matka zarobi co miesiąc w szkolnej kuchni. A tu Małgosia, żona Mariana, to jest teraz wdowa, też bez pracy, i dwoje jego dzieci, którymi trzeba będzie się zająć. Małgosia mieszka w starej chałupie z grzybem na ścianach
albo dużo, albo nic - opowiada Irek, brat Mariana. Kiedy Marian ustawił sobie robotę w Europie, czasem zabierał Irka. - Raz dniówka 500 franków, a potem długo, długo nic. Człowiek się modlił, żeby wyjść na zero.<br><br>Irek ma 33 lata, jest na bezrobociu, bez prawa do zasiłku. Z żoną i dwójką dzieci mieszka w małym domku z rodzicami. Żyją z renty ojca i 300 zł, które matka zarobi co miesiąc w szkolnej kuchni. A tu Małgosia, żona Mariana, to jest teraz wdowa, też bez pracy, i dwoje jego dzieci, którymi trzeba będzie się zająć. Małgosia mieszka w starej chałupie z grzybem na ścianach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego