Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
za sobą drzwiami. Dwaj studenci są zupełnie oszołomieni jego impertynencją. Nawet nie próbują komentować jego wywodów. Ale Lucjam jest zadowolony, wysłuchał bowiem wiele sprytnie skonstruowanych bzdur.
W południe wszyscy mieszkańcy byli w domu. Stukonisowa zaprosiła Lucjana na obiad. Nie chciało mu się wychodzić, podziękował więc i przyjął. O tej porze mieszkanie sprawiało wrażenie jadłodajni, brzęczały naczynia, a gwar rozmów łączył się z zapachem jadła. Dziesięć osób jadło obiad, z tych kilka cieszyło się świętem. Dziesięć dni upłynęło od wyjazdu Zygmunta. W środę przysłał kartę pełną entuzjastycznych słów dla swego zajęcia. Stukonisowa wspomniała o synu i zaraz rozmowa przybrała obrót na jego
za sobą drzwiami. Dwaj studenci są zupełnie oszołomieni jego impertynencją. Nawet nie próbują komentować jego wywodów. Ale Lucjam jest zadowolony, wysłuchał bowiem wiele sprytnie skonstruowanych bzdur.<br>W południe wszyscy mieszkańcy byli w domu. Stukonisowa zaprosiła Lucjana na obiad. Nie chciało mu się wychodzić, podziękował więc i przyjął. O tej porze mieszkanie sprawiało wrażenie jadłodajni, brzęczały naczynia, a gwar rozmów łączył się z zapachem jadła. Dziesięć osób jadło obiad, z tych kilka cieszyło się świętem. Dziesięć dni upłynęło od wyjazdu Zygmunta. W środę przysłał kartę pełną entuzjastycznych słów dla swego zajęcia. &lt;page nr=102&gt; Stukonisowa wspomniała o synu i zaraz rozmowa przybrała obrót na jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego