Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
głębiej. Od razu zrobiło mi się słabo.
Wstrząs mózgu miałem jak w banku.
Kiedy znów otworzyłem oczy, po lewej widziałem urwane lusterko boczne. Kołysało się delikatnie na jakimś kablu. W lusterku przelatywały samochody; niektóre zwalniały, ale żaden się nie zatrzymał. Za nimi widziałem ślimak na wiadukt i jakiś samochód, który migając światłami, cofał się na wstecznym biegu.
Ciemny opel.
Czekałem z bijącym sercem.
Zbliżał się do mnie ostrożnie. Bardziej czułem, niż słyszałem, że obszedł wrak dokoła.
- Panie Maks?! - powiedział zza moich pleców. - Słyszy mnie pan?
Przestałem oddychać.
Wyschła trawa szeleściła pod podeszwami jego pantofli. Podszedł od strony kierowcy, nacisnął klamkę; zamek
głębiej. Od razu zrobiło mi się słabo. <br>Wstrząs mózgu miałem jak w banku.<br>Kiedy znów otworzyłem oczy, po lewej widziałem urwane lusterko boczne. Kołysało się delikatnie na jakimś kablu. W lusterku przelatywały samochody; niektóre zwalniały, ale żaden się nie zatrzymał. Za nimi widziałem ślimak na wiadukt i jakiś samochód, który migając światłami, cofał się na wstecznym biegu. <br>Ciemny opel.<br>Czekałem z bijącym sercem. <br>Zbliżał się do mnie ostrożnie. Bardziej czułem, niż słyszałem, że obszedł wrak dokoła. <br>- Panie Maks?! - powiedział zza moich pleców. - Słyszy mnie pan?<br>Przestałem oddychać. <br>Wyschła trawa szeleściła pod podeszwami jego pantofli. Podszedł od strony kierowcy, nacisnął klamkę; zamek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego