suficie, jakbyśmy wyłączali się na chwilę. Podobnie bywa podczas jazdy pociągiem - wsłuchani w miarowy stukot kół, nie śpimy wprawdzie, ale też niewiele do nas dociera z tego, co mówią współpasażerowie. Taki stan nie jest niebezpieczny, o ile nie ujawni się np. podczas prowadzenia samochodu.<br>Monotonny krajobraz, prosta droga i równomiernie migające za szybą drzewa mogą działać jak wytrawny hipnotyzer. Dodatkowo jeszcze, niczym prowadzony na smyczy, nasz wzrok podąża za białą linią rozdzielającą pasy drogi. Dźwięk silnika wywołuje znużenie zmysłów, mózg zaczyna emitować fale alfa, charakterystyczne dla stanu hipnotycznego. Pomimo otwartych oczu kierowca nie kontroluje, co się dzieje, znajduje się jakby w