Obcy ukłonili się i powoli zaczęli oddalać w kierunku świetlistego pojazdu. <br>- Czekamy na kolejną wizytę - wyrzuciła z siebie Irena, a jeden z obcych pomachał jej ręką na pożegnanie, może nawet się uśmiechnął, ona to ma w życiu szczęście!<br><br>Pojazd oddalił się. Na stadionie zapadła cisza. Wszyscy wpatrywali się w kryształową, migocącą cudnym światłem jasność, która biła z przedmiotu pozostawionego przez obcych. Wszyscy byli świadomi wielkiej wspólnoty - w setkach miast całego świata rasa ludzka przeżywała to samo!<br>- To wielka chwila dla nas wszystkich - dało się słyszeć, że wzruszenie odebrało prezydentowi głos - To wielka chwila - powiedział jeszcze i zbliżył się do tajemniczego przedmiotu