Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
go sobie jako powiększonego kruka. W dzieciństwie, a może to było w młodości, oglądałeś dziewiętnastowieczną rycinę. Nad ruinami zamku i nad cmentarzem położonym w dolinie latały kruki. Zgęszczenie kresek na horyzoncie sugerowało późny wieczór. "Straszno" - mówiła służąca. Teraz ty przyciskasz ramię Wandy. Sądzisz, że ona określiłaby ten moment jako "czułe milczenie".
Mieszkanie Wandy było nieduże, lecz dobrze urządzone. Staraliśmy się zachowywać jak stare małżeństwo. Wypiłem herbatę, potem wymieniliśmy kilka uwag o znajomych i zacząłem się rozbierać.
- Poczekaj, najpierw pościelę - powiedziała Wanda.
Półnagi stanąłem przed półką z książkami i zacząłem odczytywać tytuły.
- Już - odezwała się i wyszła.
Rozebrałem się i wsunąłem pod
go sobie jako powiększonego kruka. W dzieciństwie, a może to było w młodości, oglądałeś dziewiętnastowieczną rycinę. Nad ruinami zamku i nad cmentarzem położonym w dolinie latały kruki. Zgęszczenie kresek na horyzoncie sugerowało późny wieczór. "Straszno" - mówiła służąca. Teraz ty przyciskasz ramię Wandy. Sądzisz, że ona określiłaby ten moment jako "czułe milczenie".<br>Mieszkanie Wandy było nieduże, lecz dobrze urządzone. Staraliśmy się zachowywać jak stare małżeństwo. Wypiłem herbatę, potem wymieniliśmy kilka uwag o znajomych i zacząłem się rozbierać.<br>- Poczekaj, najpierw pościelę - powiedziała Wanda.<br>Półnagi stanąłem przed półką z książkami i zacząłem odczytywać tytuły.<br>- Już - odezwała się i wyszła.<br>Rozebrałem się i wsunąłem pod
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego