Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
jeść.
W ten sposób mój bagaż ograniczył się do starannie dobranego zbioru narzędzi, najniezbędniejszej odzieży, podstawowego zestawu leków i opatrunków oraz garnka i łyżki. Ciasno zwinięty rulon zawierał około pięćdziesięciu arkuszy papieru i paczuszkę z rysikami niezbędnymi do sporządzania notatek i rysunków.
Dorzuciłem do tego wszystkiego hamak, gdy Pożeracz Chmur mimochodem wspomniał o skorpionach. Paskudztwo!
Studiowaliśmy wszystkie mapy dostępne w domu Płowego, ustalając trasę podróży i najdogodniejsze miejsca odpoczynku. Pożeracz Chmur przechwalał się, że mógłby lecieć nawet trzy dni bez zatrzymania, lecz ostudziłem jego zapał. Nie wybieraliśmy się na wyścigi.

Gdy wyruszaliśmy, słońce dopiero wspinało się ku horyzontowi. Wszystko było wilgotne
jeść.<br>W ten sposób mój bagaż ograniczył się do starannie dobranego zbioru narzędzi, najniezbędniejszej odzieży, podstawowego zestawu leków i opatrunków oraz garnka i łyżki. Ciasno zwinięty rulon zawierał około pięćdziesięciu arkuszy papieru i paczuszkę z rysikami niezbędnymi do sporządzania notatek i rysunków.<br>Dorzuciłem do tego wszystkiego hamak, gdy Pożeracz Chmur mimochodem wspomniał o skorpionach. Paskudztwo!<br>Studiowaliśmy wszystkie mapy dostępne w domu Płowego, ustalając trasę podróży i najdogodniejsze miejsca odpoczynku. Pożeracz Chmur przechwalał się, że mógłby lecieć nawet trzy dni bez zatrzymania, lecz ostudziłem jego zapał. Nie wybieraliśmy się na wyścigi.<br><br>Gdy wyruszaliśmy, słońce dopiero wspinało się ku horyzontowi. Wszystko było wilgotne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego