zmierzyć ku temu, co lepsze, a nie ku temu, co ewidentnie gorsze. Ale nie oszukujmy się - nie jest to postulat umiarkowany. Nie doradzałbym przywódcom Związku, by od tego zaczynali swe publiczne oświadczenia. Oni nie muszą się w tej sprawie wypowiadać.<br> W którymś z rozdziałów programowej części "Myśli..." rzuca Wierzbicki, jakby mimochodem, uwagę, że przyszła szansa dla Polski będzie najpewniej jej szansą jedyną. Dla kogoś, kto zna prawdziwe, a nie oleodrukowe dzieje odzyskania niepodległości w 1918 r., prognoza ta brzmi nader przekonująco. Obawiam się jednak, że tak rzecz formułując będzie miał Wierzbicki kłopoty z Dmowskim. Bo Dmowski wielokrotnie powtarzał, że politykowi nie