Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
jednymi, jak i drugimi.
Góry nie są tak groźne, jak opowiada się o nich w legendach. Bardziej przypominają sielankę z ludowej piosenki "El Condor Pasa". Wszystko, co dziwne, zaczyna się dopiero później, gdy śmiercionośna rzeka rwie przez kanion Auprimac. Stumetrowe ściany, gardziel szerokości kilkunastu metrów, a w środku potok, który miota łodzią od brzegu do brzegu. Nawet uważnie manewrując wiosłem Mike kilkadziesiąt razy porządnie gruchnął o skałę. Kruche tworzywo trzeszczało w szwach i Mike całkiem serio obawiał się, że jeśli tak pójdzie dalej, to nawet nie będą musiały go jeść krokodyle - wykończy się sam. W jeszcze większy popłoch wpadł, kiedy z
jednymi, jak i drugimi.<br>Góry nie są tak groźne, jak opowiada się o nich w legendach. Bardziej przypominają sielankę z ludowej piosenki "El Condor Pasa". Wszystko, co dziwne, zaczyna się dopiero później, gdy śmiercionośna rzeka rwie przez kanion Auprimac. Stumetrowe ściany, gardziel szerokości kilkunastu metrów, a w środku potok, który miota łodzią od brzegu do brzegu. Nawet uważnie manewrując wiosłem Mike kilkadziesiąt razy porządnie gruchnął o skałę. Kruche tworzywo trzeszczało w szwach i Mike całkiem serio obawiał się, że jeśli tak pójdzie dalej, to nawet nie będą musiały go jeść krokodyle - wykończy się sam. W jeszcze większy popłoch wpadł, kiedy z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego