Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
u siebie pracę, jutro wieczorem byłabym we Lwowie. Ja tu jestem jak roślina wyrwana z ziemi.

Raj

Córeczka Ingi, właścicielki firmy w Warszawie, wita ją od progu: mamo, ja ciebie kochaju, a potem biega po domu klepiąc wierszyk: jedzie traktor tyr, tyr, tyr, a my w mir, a my w mir. Małą od ponad roku wychowuje ukraińska niania. Prowadzi dom, sprząta, gotuje. Mieszkają razem, razem jeżdżą na wakacje do Sopotu.
- U większości moich koleżanek, które mają dzieci, mieszkają Ukrainki - mówi Inga.
- Na początku człowiek czuje się trochę dziwnie z obcą osobą, ale gdy dom jest duży, można się przyzwyczaić. Dziś już
u siebie pracę, jutro wieczorem byłabym we Lwowie. Ja tu jestem jak roślina wyrwana z ziemi.<br><br>&lt;tit&gt;Raj&lt;/&gt;<br><br>Córeczka Ingi, właścicielki firmy w Warszawie, wita ją od progu: mamo, ja ciebie kochaju, a potem biega po domu klepiąc wierszyk: jedzie traktor tyr, tyr, tyr, a my w mir, a my w mir. Małą od ponad roku wychowuje ukraińska niania. Prowadzi dom, sprząta, gotuje. Mieszkają razem, razem jeżdżą na wakacje do Sopotu.<br>- U większości moich koleżanek, które mają dzieci, mieszkają Ukrainki - mówi Inga.<br>- Na początku człowiek czuje się trochę dziwnie z obcą osobą, ale gdy dom jest duży, można się przyzwyczaić. Dziś już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego