niego tak wypisuję tęskne, czułe listy. Chociaż ja i amant, też coś. <br>Wszyscy są mocno zaintrygowani moim uporczywym bazgraniem. Nie dają mi spokoju i z ironią dopytują, czy jest w tej historii mowa również i o nich. W moje potwierdzenia oczywiście nie wierzą i nawet nie przypuszczają, że razem ze mną, ze wszystkim, co tu przeżywam, z konieczności, przewijają się w tych wspomnieniach. Zdziwiliby się zapewne, mogąc się faktycznie na tych kartkach odnaleźć. Niektórzy na pewno zdołaliby się tu rozpoznać, mimo że jest to tylko mocno nieporadne i subiektywne ich odbicie. Chyba żeby woleli udawać, że to wcale nie oni, ale to już