Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
przywiązywałem do tych niewinnych na pozór dotknięć żadnej wagi, stawały się coraz mniej niewinne, bardziej zachłanne, trwały coraz dłużej, sięgały coraz głębiej, wdzierały się do samego wnętrza, na nowo je odsłaniając i rozdrapując.
Starałem się być ostrożny, a im bardziej stawałem się ostrożny, z tym większą natarczywością pochylał się nade mną pan Lenk, czułem jego oddech, szybki, nierytmiczny, rozpoznawałem nieznaną mi wcześniej gwałtowność. Dekoracje galerii przestały mu się podobać, nigdy mi tego wprost nie powiedział, ale podczas mojej nieobecności coraz częściej je zmieniał.
Jednego dnia wszystko było w porządku, oglądał, kiwał głową z uznaniem, z przychylnością, choć teraz już jakby stłumioną
przywiązywałem do tych niewinnych na pozór dotknięć żadnej wagi, stawały się coraz mniej niewinne, bardziej zachłanne, trwały coraz dłużej, sięgały coraz głębiej, wdzierały się do samego wnętrza, na nowo je odsłaniając i rozdrapując. <br>Starałem się być ostrożny, a im bardziej stawałem się ostrożny, z tym większą natarczywością pochylał się nade mną pan Lenk, czułem jego oddech, szybki, nierytmiczny, rozpoznawałem nieznaną mi wcześniej gwałtowność. Dekoracje galerii przestały mu się podobać, nigdy mi tego wprost nie powiedział, ale podczas mojej nieobecności coraz częściej je zmieniał. <br>Jednego dnia wszystko było w porządku, oglądał, kiwał głową z uznaniem, z przychylnością, choć teraz już jakby stłumioną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego