Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Waldemar
Tytuł: Burza nad Wiłą. Dziennik 1980-1981
Rok: 2002
mną do Janka Lityńskiego. Była chyba 2230, gdy wysadziłem go przy placu Konstytucji. Po drodze sprawdzaliśmy, czy ma obstawę, ale o dziwo, Jacek nie był pilnowany. Przez całą drogę cieszył się z gdańskiego strajku, z jego akcentu politycznego, z nowej jakości narastającego ruchu. Mnie entuzjazm się nie udzielił. Bałem się możliwych, groźnych dla społeczeństwa i opozycji skutków konfrontacji z władzą, bo ku temu szło. Rolę opozycji widziałem raczej w pracy organicznej, a nie w działaniach mogących zdestabilizować ustrój. Opozycja powinna istnieć jako formacja nieoficjalna, trudna do zniszczenia, odkłamująca historię, wpływająca na świadomość ludzi, atakująca błędy władz, pobudzająca presję społeczną. Nie powinna
mną do Janka Lityńskiego. Była chyba 2230, gdy wysadziłem go przy placu Konstytucji. Po drodze sprawdzaliśmy, czy ma obstawę, ale o dziwo, Jacek nie był pilnowany. Przez całą drogę cieszył się z gdańskiego strajku, z jego akcentu politycznego, z nowej jakości narastającego ruchu. Mnie entuzjazm się nie udzielił. Bałem się możliwych, groźnych dla społeczeństwa i opozycji skutków konfrontacji z władzą, bo ku temu szło. Rolę opozycji widziałem raczej w pracy organicznej, a nie w działaniach mogących zdestabilizować ustrój. Opozycja powinna istnieć jako formacja nieoficjalna, trudna do zniszczenia, odkłamująca historię, wpływająca na świadomość ludzi, atakująca błędy władz, pobudzająca presję społeczną. Nie powinna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego