Opozycja, którą tworzą te dwie postaci: delikatność i okrucieństwo, kobiecość i męskość, doskonale współgra z reżyserską interpretacją tekstu.<br> Spójna jest kompozycja poszczególnych scen, rozłożenie akcentów. Można dostrzec wyraźną klamrę jaką tworzy pierwsza scena - objawienie się Dionizosa i finał, w którym uwolniona od bachicznego opętania Agawe rozpoznaje swoją zbrodnię. To bardzo mocne obrazy, które w pamięci widza pozostają na długo. Łączy je stopniowe narastanie napięcia, podróż przez kolejne fazy dramatu. Warlikowski bardzo głęboko wczytał się w Eurypidesa i tę wierność literze dramatu czuje się bardzo mocno.<br> Jedyną przeszkodą, jako się rzekło, jest nadmierny synkretyzm estetyczny. Scenografia, kostiumy, światło jak w wideoklipie, odwracają