Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
zstępując po nieskończenie wielu
stopniach.

Z początku próbował zapamiętać przebywaną
drogę, ale po kilku zakrętach zgubił się zupełnie.
Jedynie po brzmieniu stąpań mógł poznać, czy jest
we wnętrzu budowli, czy też pod otwartym niebem. Zatrzymali
się na koniec, usłyszał oddalające się kroki.
Poruszył się, a trzymające go palce zwarły się
mocniej.

- Nie uciekam - powiedział.

- To dobrze - odparł jeden ze strażników.

- Na co czekamy? - zapytał.

- Dowiesz się wkrótce - padła odpowiedź.

- Czy muszę mieć jeszcze zakryte oczy?

- Musi? - zwrócił się jeden ze strażników
do drugiego.

- Chyba już nie - odparł drugi z wahaniem - ale
lepiej jeszcze nie odsłaniać.

- He-ej! - rozległo się dalekie wołanie
zstępując po nieskończenie wielu <br>stopniach.<br><br>Z początku próbował zapamiętać przebywaną <br>drogę, ale po kilku zakrętach zgubił się zupełnie. <br>Jedynie po brzmieniu stąpań mógł poznać, czy jest <br>we wnętrzu budowli, czy też pod otwartym niebem. Zatrzymali <br>się na koniec, usłyszał oddalające się kroki. <br>Poruszył się, a trzymające go palce zwarły się <br>mocniej.<br><br>- Nie uciekam - powiedział.<br><br>- To dobrze - odparł jeden ze strażników.<br><br>- Na co czekamy? - zapytał.<br><br>- Dowiesz się wkrótce - padła odpowiedź.<br><br>- Czy muszę mieć jeszcze zakryte oczy?<br><br>- Musi? - zwrócił się jeden ze strażników <br>do drugiego.<br><br>- Chyba już nie - odparł drugi z wahaniem - ale <br>lepiej jeszcze nie odsłaniać.<br><br>- He-ej! - rozległo się dalekie wołanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego