przerwał, sam zawstydzony swoim patosem - krótko mówiąc - mam powołanie do wojska. Muszę zostać i bronić kraju.<br>- Ja wiem, Polacy będą strzelać, a potem ginąć, tak jak lubią. Trudno. Ty nie dla mnie, ani ja dla ciebie. Żegnaj, nigdy już się nie zobaczymy. Daj mi rękę, niech się pożegnam.<br>Objął ją mocno ramieniem i pocałował w policzek. Helena płakała. Marta, korzystając z tego że siostra nie widzi, wcisnęła mu w rękę mały zwitek papieru i uciekła. Posępny Wasserman skinął mu głową.<br>- Dobry z pana człowiek, panie Michał. Zajrzyj pan tu czasem, czy Niemcy czego nie zniszczyli. Albo Polacy. Jakbyśmy po wojnie nie