Typ tekstu: Książka
Autor: Marcinkiewicz Paweł
Tytuł: Świat dla opornych
Rok: 1997
jamajska pielęgniarka
Pyta
Johna Lesniaka, osiemdziesięcioletniego
Sklerotyka
Z przetrąconym kręgosłupem, cukrzycą, rakiem
Pęcherza i setką
Pomniejszych chorób. "Jak się miewam? Wprost wspaniale...
Gdybyś mogła, dziecinko, zerknąć

Co to za okropna plama wyskoczyła mi wczoraj
Na kolanie..."
"Lama? Niemożliwe!" "Plama, plama
Kochanie..."
"Ach tutaj - nic takiego super, zwykłe podtarcie.
Torbiel
Na mocz, którą pan nosi, podciera skórę. Jak wysmarujemy kremem,
Zaraz zacznie się golić." Biedny John Lesniak siorbie

Nosem, duma i mówi skrzeczącym sopranem:
"Co ja to chciałem...
W każdym razie, dobrze, że moje kolano
Jest całe..."
Zostawiam ich w pokoju i wychodzę na werandę w objęcia
Ciepłego listopada.
Pracuję tu miesiąc
jamajska pielęgniarka<br>Pyta<br>Johna Lesniaka, osiemdziesięcioletniego<br>Sklerotyka<br>Z przetrąconym kręgosłupem, cukrzycą, rakiem<br>Pęcherza i setką<br>Pomniejszych chorób. "Jak się miewam? Wprost wspaniale...<br>Gdybyś mogła, dziecinko, zerknąć<br><br>Co to za okropna plama wyskoczyła mi wczoraj<br>Na kolanie..."<br>"Lama? Niemożliwe!" "Plama, plama<br>Kochanie..."<br>"Ach tutaj - nic takiego super, zwykłe podtarcie.<br>Torbiel<br>Na mocz, którą pan nosi, podciera skórę. Jak wysmarujemy kremem,<br>Zaraz zacznie się golić." Biedny John Lesniak siorbie<br><br>Nosem, duma i mówi skrzeczącym sopranem:<br>"Co ja to chciałem...<br>W każdym razie, dobrze, że moje kolano<br>Jest całe..."<br>Zostawiam ich w pokoju i wychodzę na werandę w objęcia<br>Ciepłego listopada.<br>Pracuję tu miesiąc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego