zrywać, pocieszać, uspokajać, <br>rozdzielać klapsy i szturchańce. <br><br>Zdawałoby się więc, że na Lesznie, kiedy matka <br>zajmie się gospodarstwem, to Adela będzie mogła nareszcie <br>przemyśleć swoje myśli. Ale - dziwna rzecz! Im więcej <br>się ich przemyślało, tym więcej ich powstawało <br>i nie można było sobie z nimi dać rady. Czasem to <br>nie mogła się z nich otrząsnąć; nawet wtedy, <br>kiedy wołało ją któreś z dzieci. Raz Zośka <br>przewróciła się, nabiła sobie guza i podniosła <br>krzyk na całe podwórko, a mimo to upłynęła dłuższa <br>chwila, zanim Adela ocknęła się, podniosła z ławeczki <br>i pobiegła do niej. I niby to słyszała jej krzyk, <br>i widziała