abym spamiętał, a powtórzywszy choremu starcowi, uradował <br>jego duszę.<br><br><gap><br><br><br><br>W przeciwieństwie do Nachora Tare nie tracił sił. Podróż bawiła go jak każda <br>nowość. W danej chwili jednak miotał nim gniew.<br>- Niby ocet zębom, a dym oczom, tak leniwy temu, który na niego czeka! - krzyknął <br>ze złością do syna. - Demon Namtar mógłby mnie porwać, zanieść na krańce ziemi, <br>przynieść z powrotem, a ty byś nic o tym nie wiedział!<br>- Racz wybaczyć swemu słudze opóźnienie, ojcze. Zawróciłem natychmiast, posłyszawszy <br>wołanie.<br>- Zdrzemnąłem się i miałem zły sen. Zaraz przypomnę sobie, jaki... Na pewno <br>zły. Obudziłem się i widziałem ptaki lecące. Było ich trzynaście. To