pocałunki, puszczała oko i cmokała.<br>Na spacer z dzieckiem chodziły przeważnie razem z Julią... Dzisiaj po raz pierwszy postanowiła wyjść sama... Wolałaby oczywiście z Julią, lecz pokłóciła się z nią o Witka...<br> - Ten twój chłystek - perorowała Julia, rozczesując przed lustrem długie, proste włosy - ten chłystek do niedawna zasypujący cię listami, mógłby pomyśleć, że ukochana żona i syn potrzebują nie tylko miłych słów, ale również pieniędzy... Tymczasem on przysięga ci miłość, przyrzeka wierność, wciąż dziękuje za urodzenie wspaniałego syna, a nie myśli zupełnie o pieniążkach, których tak potrzebujemy.<br>- Jest żołnierzem, walczy za mnie i za naszego syna - zjeżyła się Iw. - I dobrze