absolutnym oddaleniu? Znajomość w nieznajomości? Miłość w obojętności? Depresyjne to były noce. Nie zaakceptowali jej programu. Właściciel podniósł czynsz. Kaukaska pszczoła, jeden z tych mutantów popromiennych, użądliła ją w bark: na kilka dni spuchł tak potwornie, że nie mieścił się w żadnym ubraniu. Opowiadała z detalami. Co to za życie, mój Boże, ani do kogo gęby otworzyć, ani po co czekać przyszłego tygodnia. Gdyby nie ty, Czarny, strzeliłabym sobie <orig>kevorkiankę</>. Wtrącałem uspokajające słowa. Ale gdy już doszła do siebie, stała się jeszcze bardziej niebezpieczna. - Teraz widzę jasno - oświadczyła twardo. - Ja ciebie kocham, Czarny. Nie popełnię błędu, nie poddam się. Wiem, że to