Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
rozumiem. Potem wchodzi ten - ciemny - jakby cały zawinął się w mrok, który osadził się w głębi oczu. Onanizuje się... Jak ten - w cuchnącej klatce dla opętanych ptaków. Potrzebuje naszej obecności, wsysa ją w siebie, wdycha, pożera... Przetacza smutek błagalnie powtarzającym się ruchem. Patrzymy na to i jest cisza... i tylko monotonna mahometańska modlitwa spazmatycznego oddechu... Zbliża się spazm... Patrzy na nas - już nic nierozumiejący - już cały i bez reszty objęty szaleństwem... i już się boi tej chwili, która nadejdzie potem. Ale ta chwila przyjść musi... Wybrzusza się to... pęcznieje i eksploduje spływającą w dół białą cieczą. Już po wszystkim i tylko
rozumiem. Potem wchodzi ten - ciemny - jakby cały zawinął się w mrok, który osadził się w głębi oczu. Onanizuje się... Jak ten - w cuchnącej klatce dla opętanych ptaków. Potrzebuje naszej obecności, wsysa ją w siebie, wdycha, pożera... Przetacza smutek błagalnie powtarzającym się ruchem. Patrzymy na to i jest cisza... i tylko monotonna mahometańska modlitwa spazmatycznego oddechu... Zbliża się spazm... Patrzy na nas - już nic nierozumiejący - już cały i bez reszty objęty szaleństwem... i już się boi tej chwili, która nadejdzie potem. Ale ta chwila przyjść musi... Wybrzusza się to... pęcznieje i eksploduje spływającą w dół białą cieczą. Już po wszystkim i tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego