plasteliny), żadnego wewnętrznego kośćca, żadnej mięsistości materii. Musieli wydrążyć mózg, wypatroszyć wnętrzności... (nie wnikajmy w dalsze machlojki...), mięśnie nasycić formaliną... Wszystko na rzecz widzialnej zewnętrznej powłoki, czyli tak zwanej powierzchni! Kompromituje to jakoś tę "socjalistyczną religię"... Nie wiem jeszcze dokładnie, w jaki sposób. Dziś, po siedemdziesięciu latach, staje się dość monstrualnym symbolem - wrogim, nieludzkim, odpychającym - mówię tylko o zewnętrznym wrażeniu... Człowiek, który pół świata pchnął na błędną drogę... a może tylko na drogę ujawniającą błąd pierworodny?... Ostatnie godziny... Dzień za oknami łagodnieje, za chwilę zacznie zmierzchać. Melancholijne żydowskie melodie w telewizji.<br> <page nr=180><br> Za oknami błyszczą gwiazdy i kule na kremlowskich wieżach. Leżę