Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
głowę. Ale reszta?
Gdy wrócili na salę, Święcki wstawał od stołu. Rumor odsuwanych krzeseł zmieszał się z ogólnym gwarem. Po bokach sali tworzyły się grupki głośno rozmawiających. Nikt na razie nie wychodził.
Weychert z Pawlickim podeszli do wiceministra. - Rozejście się? - spytał Weychert.
Święcki ziewnął:
- Dosyć tego dobrego. Wynudziłem się jak mops.
- Ja też - stwierdził Weychert. - Nie wiesz, co się stało z Podgórskim?
Podgórski stał po drugiej stronie stołu i rozmawiał z Wroną. - Bo co? - spytał obojętnie Święcki.
- Słowem się cały czas nie odezwał... Święcki wzruszył ramionami:
- Pojęcia nie mam. Może go brzuch bolał? Za to mój sąsiad z lewej strony gadał
głowę. Ale reszta?<br>Gdy wrócili na salę, Święcki wstawał od stołu. Rumor odsuwanych krzeseł zmieszał się z ogólnym gwarem. Po bokach sali tworzyły się grupki głośno rozmawiających. Nikt na razie nie wychodził.<br>Weychert z Pawlickim podeszli do wiceministra. - Rozejście się? - spytał Weychert.<br>Święcki ziewnął:<br>- Dosyć tego dobrego. Wynudziłem się jak mops.<br>- Ja też - stwierdził Weychert. - Nie wiesz, co się stało z Podgórskim?<br>Podgórski stał po drugiej stronie stołu i rozmawiał z Wroną. - Bo co? - spytał obojętnie Święcki.<br>- Słowem się cały czas nie odezwał... Święcki wzruszył ramionami:<br>- Pojęcia nie mam. Może go brzuch bolał? Za to mój sąsiad z lewej strony gadał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego