i nie wybierałem żadnych tam osiłków, taka mistyka walki dobra dla durniów, dzieci zwabiałem na spacer za miasto i tam w krzakach ciach! - nożem... Korciło mnie, to krwi spróbowałem". Mówił prawdę, przypomniałem sobie, że gazety donosiły o morderstwach dokonywanych na przedmieściach Iks, otrzymałem nawet wycinki, gdyż w związku z tymi morderstwami użyto zwyczajowej nazwy "wampir"; kiedy zdałem sobie sprawę, że Henio mówi prawdę, jego twarz zaczęła się zmieniać, usta upodobniły się do ryja, a długie kły zachodziły głęboko na dolną wargę. Oszołomiony radością porwałem się z krzesła, wyciągnąłem rękę i godząc wskazującym palcem w potwora krzyknąłem "wampir! wampyr!"; czy to wskutek