Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
i nagle obręcz pękła - zrzuciłem ciężar. Na
chwilę zamknąłem oczy. Pod powiekami było czerwono.
Zaraz zacząłem pełznąć z powrotem. Tyłem, rozpłaszczony, starając
się zacierać ślady. Stuk-puk, stuk-puk o plecy. Pomarańczowy ręcznik
był coraz dalej. W slipach dużo piasku. Uklękłem spocony.
Później pierwszą ścieżką zbiegłem na plażę. Wpadłem do morza wśród
bryzgów i białych kropel. W miejscu, gdzie było głębiej, stanąłem
zdyszany. Po dnie przebiegały refleksy słońca. Zanurzyłem ręce i
uniosłem wysoko. Zimny deszcz spadł na ramiona.





Kilkadziesiąt metrów za domem Lachowiczów był magazyn materiałów
budowlanych. Teren ogrodzono drucianą siatką, przeciągając kilka pasków
kolczastego drutu wyżej. Przedsiębiorstwo z Gdańska szykowało
i nagle obręcz pękła - zrzuciłem ciężar. Na<br>chwilę zamknąłem oczy. Pod powiekami było czerwono.<br> Zaraz zacząłem pełznąć z powrotem. Tyłem, rozpłaszczony, starając<br>się zacierać ślady. Stuk-puk, stuk-puk o plecy. Pomarańczowy ręcznik<br>był coraz dalej. W slipach dużo piasku. Uklękłem spocony.<br> Później pierwszą ścieżką zbiegłem na plażę. Wpadłem do morza wśród<br>bryzgów i białych kropel. W miejscu, gdzie było głębiej, stanąłem<br>zdyszany. Po dnie przebiegały refleksy słońca. Zanurzyłem ręce i<br>uniosłem wysoko. Zimny deszcz spadł na ramiona.<br><br><br><br><br>&lt;gap&gt;<br>Kilkadziesiąt metrów za domem Lachowiczów był magazyn materiałów<br>budowlanych. Teren ogrodzono drucianą siatką, przeciągając kilka pasków<br>kolczastego drutu wyżej. Przedsiębiorstwo z Gdańska szykowało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego