Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
muszę dbać o swoją obecność przy nich.
Taki zresztą jest mój tutejszy obowiązek - świadka, kronikarza, przyjaciela.
Nie należy jednak się narzucać.
Mają cienką skórę, bywają podejrzliwi toteż cały miesiąc czekałem na sprzyjającą okazję i dopiero za siódmym razem, gdy była mowa o Kuźnicy i bałtyckiej plaży, wyznałem, jak bardzo lubię morze.
Krzyknęli jednym głosem: gdybyśmy wiedzieli wcześniej! Gdybyż! Gdyby!
Ale i tak spróbują, postarają się, znajdą!
Słucham. Czekam na fałszywy ton i kłamliwą nutę. Ale głosy brzmią czysto.
Co więcej - nie pytani, nie proszeni piszą kartki, listy, Małgorzata odbywa nawet dwie rozmowy telefoniczne. Niestety, da remnie.
Ile razy jednak się widzimy
muszę dbać o swoją obecność przy nich.<br>Taki zresztą jest mój tutejszy obowiązek - świadka, kronikarza, przyjaciela.<br>Nie należy jednak się narzucać.<br>Mają cienką skórę, bywają podejrzliwi toteż cały miesiąc czekałem na sprzyjającą okazję i dopiero za siódmym razem, gdy była mowa o Kuźnicy i bałtyckiej plaży, wyznałem, jak bardzo lubię morze.<br>Krzyknęli jednym głosem: gdybyśmy wiedzieli wcześniej! Gdybyż! Gdyby!<br>Ale i tak spróbują, postarają się, znajdą!<br>Słucham. Czekam na fałszywy ton i kłamliwą nutę. Ale głosy brzmią czysto.<br>Co więcej - nie pytani, nie proszeni piszą kartki, listy, Małgorzata odbywa nawet dwie rozmowy telefoniczne. Niestety, da remnie.<br>Ile razy jednak się widzimy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego