i francuski podróżnik, żeby ich Maciuś wziął ze sobą.<br>Bagażu wzięli mało, bo ciepłe ubranie było im niepotrzebne, a przy tym na wielbłądach nie można wozić za dużo kufrów.<br>Ano, wsiedli do pociągu i jadą. Jadą, jadą, jadą, jadą, aż dojechali do morza. Przesiedli się na okręt i płyną. Na morzu zaskoczyła ich wielka burza, dostali morskiej choroby - i po raz pierwszy doktor stosował swoje lekarstwa.<br>Doktor był bardzo zły na tę podróż.<br>- Po co ja jestem królewskim doktorem? - biadał przed kapitanem okrętu. - Żebym był zwyczajnym doktorem, tobym sobie siedział w wygodnym gabinecie i chodził do szpitala, a tak muszę się