Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
od razu. Parę sekund zajęło mu uporanie się z kolejną falą złych przeczuć.
- Trudno powiedzieć - mruknął. - Chyba... zamalował logo.
- Co? - zdziwił się Jurczak. - Na nówce? Toż dla nich te emblematy ważniejsze od całej reszty!
- O co mu chodzi? - Broniszewski, choć patrzył w lusterko, pierwszy zwrócił uwagę na kolisty ruch ręki motocyklisty. - Coś pokazuje... Koło? Mamy kapcia?
Suliński zgadł prawie od razu. Sięgnął w dół i - trochę wbrew sobie - wdusił przycisk. Lekko przydymione szkło opadło o kilkanaście centymetrów, wpuszczając do klimatyzowanego wnętrza wilgotny, dziwnie ciepły podmuch powietrza i mało dokuczliwy warkot motocykla.
Zauważył, że dłoń motocyklisty nie jest osłonięta rękawicą. Po drogach
od razu. Parę sekund zajęło mu uporanie się z kolejną falą złych przeczuć.<br>- Trudno powiedzieć - mruknął. - Chyba... zamalował logo.<br>- Co? - zdziwił się Jurczak. - Na nówce? Toż dla nich te emblematy ważniejsze od całej reszty!<br>- O co mu chodzi? - Broniszewski, choć patrzył w lusterko, pierwszy zwrócił uwagę na kolisty ruch ręki motocyklisty. - Coś pokazuje... Koło? Mamy kapcia?<br>Suliński zgadł prawie od razu. Sięgnął w dół i - trochę wbrew sobie - wdusił przycisk. Lekko przydymione szkło opadło o kilkanaście centymetrów, wpuszczając do klimatyzowanego wnętrza wilgotny, dziwnie ciepły podmuch powietrza i mało dokuczliwy warkot motocykla.<br>Zauważył, że dłoń motocyklisty nie jest osłonięta rękawicą. Po drogach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego