zmiany, ale zapomniał o nich poinformować pasażerów. W sobotę setki warszawiaków przeżyło niemiłe zaskoczenie, gdy tramwaje, którymi jechali nagle skręcały nie tam, gdzie powinny. Wstyd! Nie było obiecanych ulotek ani komunikatów na przystankach.<br>Sobota, godz. 12. W tramwaju linii 16 tłok. Przy Hali Mirowskiej wsiadają kolejni pasażerowie. Na następnym przystanku motorniczy nagle wychyla się i woła: &lt;q&gt;- Nie jadę prosto. Skręcam na Żerań! Zdezorientowani ludzie jeszcze przez chwilę przekazują sobie tę informację, po czym w popłochu rzucają się do wyjścia. Minutę później oba wagony są już puste.&lt;/&gt;<br>Podobne sceny działy się w miniony weekend we wszystkich tramwajach linii 2, 16 i 29