Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
szedł,
pojąłem, że w nim jest coś z męskiej tragedii.
A kiedym w las liściasty wszedł,
to jakbym słyszał śmiech i flet,
jakbym wstąpił do pokoju kobiety.

XIII

Jeszcze tyle byłoby do pisania,
nie wystarczą tu żadne słowa:
o wiewiórkach, o bocianach,
o łąkach sfałdowanych jak suknia balowa,
o białych motylkach jak listy latające,
o zieleniach śmiesznych pod świerkami,
o tych sztukach, które robi słońce,
gdy się zacznie bawić kolorami;

i gdy człowiek wejdzie w las, to nie wie,
czy ma lat pięćdziesiąt, czy dziewięć,
patrzy w las jak w śmieszny rysunek;

i przeciera oślepłe oczy,
dzwonek leśny poznaje, ćmę płoszy
szedł,<br>pojąłem, że w nim jest coś z męskiej tragedii.<br>A kiedym w las liściasty wszedł,<br>to jakbym słyszał śmiech i flet,<br>jakbym wstąpił do pokoju kobiety.<br><br>XIII<br><br>Jeszcze tyle byłoby do pisania,<br>nie wystarczą tu żadne słowa:<br>o wiewiórkach, o bocianach,<br>o łąkach sfałdowanych jak suknia balowa,<br>o białych motylkach jak listy latające,<br>o zieleniach śmiesznych pod świerkami,<br>o tych sztukach, które robi słońce,<br>gdy się zacznie bawić kolorami;<br><br>i gdy człowiek wejdzie w las, to nie wie,<br>czy ma lat pięćdziesiąt, czy dziewięć,<br>patrzy w las jak w śmieszny rysunek;<br><br>i przeciera oślepłe oczy,<br>dzwonek leśny poznaje, ćmę płoszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego