Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
wąskiej alejki nad arłykiem, strumieniem przebiegającym przez dziedziniec naszego zakładu, i choć śpiewaliśmy "Spod znaku Maryi rycerski my huf, poprowadź nas, Chryste, na bój" i że "stajemy jak ojce, by służyć Ci znów", i "otrząsaliśmy zwątpienia już pleśń", nie spuszczaliśmy wzroku z panny Marylki, naszej opiekunki, i wprawdzie słowa pieśni mówiły o innym boju, toczyliśmy w sobie walkę z wyobraźnią, która - ilekroć w prześwitach między gałęziami ocieniających ulicę drzew ostro błysnęło słońce, prześwietlając błękitną jak sztandar Maryi sukienkę tej pięknej płowowłosej dziewczyny, tak że przez jedno mgnienie szła przed nami jakby naga - podpowiadała nam jeszcze śmielsze obrazy: ucieleśniona w młodziutkiej dorodnej
wąskiej alejki nad arłykiem, strumieniem przebiegającym przez dziedziniec naszego zakładu, i choć śpiewaliśmy "Spod znaku Maryi rycerski my huf, poprowadź nas, Chryste, na bój" i że "stajemy jak ojce, by służyć Ci znów", i "otrząsaliśmy zwątpienia już pleśń", nie spuszczaliśmy wzroku z panny Marylki, naszej opiekunki, i wprawdzie słowa pieśni mówiły o innym boju, toczyliśmy w sobie walkę z wyobraźnią, która - ilekroć w prześwitach między gałęziami ocieniających ulicę drzew ostro błysnęło słońce, prześwietlając błękitną jak sztandar Maryi sukienkę tej pięknej płowowłosej dziewczyny, tak że przez jedno mgnienie szła przed nami jakby naga - podpowiadała nam jeszcze śmielsze obrazy: ucieleśniona w młodziutkiej dorodnej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego