Tylko trochę stara. Nie mogę się na nią patrzeć, bo jeszcze coś sobie pomyśli. Autobus podjechał, wsiadłem, ona też. Tego jeszcze nie było, żeby mnie baba w autobusie wyrywała. Co innego w drugą stronę. Parę razy mi się udało. Z jedną to nawet bardzo. Szlag by trafił, nie noszę obrączki, może by się wtedy nie czepiła. Ano właśnie, bez obrączki niby łatwiej o branie. Nie, panie władzo, ale jakoś nie lubię. Już my swoje wiemy. Dalej się gapi. W knajpie tobym pogadał, ale w środkach komunikacji nie zawieram znajomości. Chyba że mam ochotę. A teraz nie mam, bo mam problem. Trrr. Trrr