Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
z nadgryzionymi pasztecikami w dłoniach. Lonio był dziwnie odporny na działanie alkoholu, jeżeli pominiemy fakt, że się lekkomyślnie oświadczył pani bufetowej. Pamiętam jeszcze, że mu odmówiła, na szczęście, bo nie byłoby to dla niej najszczęśliwsze małżeństwo. Jak mnie Lonio umieścił w pociągu Wilno-Warszawa, tego już nie pamiętam. Jest całkiem możliwe, że po prostu zdał mnie na bagaż.
Na komisji znów uzyskałem kategorię B - kolejne odroczenie z powodu niedowagi i to mimo tak obfitego obiadu u Lipunera i tylu pasztecików w Lidzie! Lekarz w randze kapitana, zapytał, osądzając mnie zapewne po oddechu:
- Codzienne pijecie?
W powrotnej drodze do Szczors nie mogłem odmówić
z nadgryzionymi pasztecikami w dłoniach. Lonio był dziwnie odporny na działanie alkoholu, jeżeli pominiemy fakt, że się lekkomyślnie oświadczył pani bufetowej. Pamiętam jeszcze, że mu odmówiła, na szczęście, bo nie byłoby to dla niej najszczęśliwsze małżeństwo. Jak mnie Lonio umieścił w pociągu Wilno-Warszawa, tego już nie pamiętam. Jest całkiem możliwe, że po prostu zdał mnie na bagaż. <br> Na komisji znów uzyskałem kategorię B - kolejne odroczenie z powodu niedowagi i to mimo tak obfitego obiadu u Lipunera i tylu pasztecików w Lidzie! Lekarz w randze kapitana, zapytał, osądzając mnie zapewne po oddechu:<br>- Codzienne pijecie? <br> W powrotnej drodze do Szczors nie mogłem odmówić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego