Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
oczy, rozmazując po policzkach resztki niezmytego tuszu do rzęs. - Dawno się obudziłaś? Już jesz? Tak rano? Zrobisz mi kawę, co? - Szurając kapciami, powlokła się do łazienki.
Już jesz? Tak rano, już jesz? Mana, rozzłoszczona, przedrzeźniała w myśli Dodo. Nasypała do kubków kawę, zalała wrzątkiem z szafirowego ryjka, wzięła opakowanie z mozzarellą. Chciała je rozciąć, ale nigdzie nie mogła znaleźć noża, który naruszyłby pancerny plastik. Gwałtownym gestem wygarnęła wszystko z jednej z szafek. Ogłuszona hałasem, odskoczyła od szafki i opadła zrezygnowana na taboret. Schowała twarz w dłoniach i zaczęła płakać.
Zwabiona łoskotem Dodo wbiegła do kuchni już przytomniejsza, na twarzy pozostało niewiele
oczy, rozmazując po policzkach resztki niezmytego tuszu do rzęs. - Dawno się obudziłaś? Już jesz? Tak rano? Zrobisz mi kawę, co? - Szurając kapciami, powlokła się do łazienki.<br>Już jesz? Tak rano, już jesz? Mana, rozzłoszczona, przedrzeźniała w myśli Dodo. Nasypała do kubków kawę, zalała wrzątkiem z szafirowego ryjka, wzięła opakowanie z mozzarellą. Chciała je rozciąć, ale nigdzie nie mogła znaleźć noża, który naruszyłby pancerny plastik. Gwałtownym gestem wygarnęła wszystko z jednej z szafek. Ogłuszona hałasem, odskoczyła od szafki i opadła zrezygnowana na taboret. Schowała twarz w dłoniach i zaczęła płakać.<br>Zwabiona łoskotem Dodo wbiegła do kuchni już przytomniejsza, na twarzy pozostało niewiele
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego