Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
z naszej apteczki trochę plastra i w ten sposób zabezpieczam puszkę przed ciekawością Sokolego Oka. Bo on, proszę pana, ciągle opukuje ją, obwąchuje. Korci go moja niespodzianka. Jestem pewien, że nie wytrzyma i dobierze się do niej. Teraz już nie będzie mógł zajrzeć do środka.
Zasiedliśmy do kolacji. Noc była mroczna, parna. Lecz po chwili zerwał się lekki wiaterek i przyniósł chłodny zapach jeziora. Zaszeleściły przybrzeżne trzciny. Sebastian od czasu do czasu wybiegał na koniec półwyspu i głośno ujadał. Niepokojące zachowanie się psa chłopcy wykorzystywali, aby straszyć Kasię.
- Słyszysz? On coś czuje, ten twój Sebastian. W trzcinach czyha wielka żaba. Straszliwa
z naszej apteczki trochę plastra i w ten sposób zabezpieczam puszkę przed ciekawością Sokolego Oka. Bo on, proszę pana, ciągle opukuje ją, obwąchuje. Korci go moja niespodzianka. Jestem pewien, że nie wytrzyma i dobierze się do niej. Teraz już nie będzie mógł zajrzeć do środka.<br>Zasiedliśmy do kolacji. Noc była mroczna, parna. Lecz po chwili zerwał się lekki wiaterek i przyniósł chłodny zapach jeziora. Zaszeleściły przybrzeżne trzciny. Sebastian od czasu do czasu wybiegał na koniec półwyspu i głośno ujadał. Niepokojące zachowanie się psa chłopcy wykorzystywali, aby straszyć Kasię.<br>- Słyszysz? On coś czuje, ten twój Sebastian. W trzcinach czyha wielka żaba. Straszliwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego