nadchodzi, albo przeszło. Nie poszedł nawet obejrzeć strąconych samolotów czekając na jakąś ważną i dobrą wiadomość, zresztą spadły daleko, mama i tak by go nie puściła.<br>Już spał i obudził się tylko na chwilę, kiedy po paru godzinach wysiłku udało się naprawić szyny na tyle, że pociąg powoli ruszył w mrok. Następnego ranka obudził się, gdy pociąg znowu stał, tym razem na skraju lasu, kilka drzew znajdowało się tez po drugiej stronie osłaniając wagony. Po kilku godzinach nadeszły wieści: chwilowo dalsza droga jest niemożliwa, w nocy skręcili przed Wrześnią na Gniezno, ale i tu nie ma przejazdu, postoją kilka dni. Byli