trawo?<br><br>Twarzą upadam w rosę, czuję, i wiem, i słyszę,<br>Jak pająk na swej nici nade mną się kołysze,<br><br>Jak słońce karbowane od liści się odbija,<br>I jak to życie leśne, weseląc się - przemija.<br><br>Trawa po wierzchu śliska, od spodu chropowata,<br>Z warg moich, jeszcze gorzkich, znój całonocny zmiata,<br><br>Z mrowiska płynie strumień takich znikomych istnień,<br>Że choć na liściu nikną - świat dla nich trwa bezlistnie,<br><br>A ja to wszystko widzę i śmieję się w podziwie<br>Dla tej radości leśnej, gdzie sercu tak szczęśliwie.<br><br>Śpiewam - a drzewa szumią. Śpiewam - a życie bieży,<br>I wszystko jak najprościej, i wszystko jak najszczerzej.<br><br>Milczę