Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
lub granatnika, a jego żołnierze wyciągali gołymi rękami ryby, gdy ogłuszone wypływały na powierzchnię. "Lubię ryby - mawiał. - Ale nie mam cierpliwości sterczeć godzinami z kijem nad wodą". Czasami, choć coraz rzadziej, urządzał dla specjalnych gości biesiady, podczas których jego żołnierze podawali im rosyjską wódkę i afgański haszysz. "Stare dobre czasy" - mruczał wówczas z rozrzewnieniem rozparty na poduszkach, zaciągając się skrętem. Przyjęcia odbywały się na wielkim, drewnianym tarasie, z którego rozpościerał się widok na zgniłozieloną dolinę, otoczoną ciemniejącymi z godziny na godzinę górskimi szczytami.
Miał jedenaście lat, kiedy po aresztowaniu ojca wyjechał na polecenie rodziny do Allentown w Pensylwanii. Krewni wysłali go
lub granatnika, a jego żołnierze wyciągali gołymi rękami ryby, gdy ogłuszone wypływały na powierzchnię. "Lubię ryby - mawiał. - Ale nie mam cierpliwości sterczeć godzinami z kijem nad wodą". Czasami, choć coraz rzadziej, urządzał dla specjalnych gości biesiady, podczas których jego żołnierze podawali im rosyjską wódkę i afgański haszysz. "Stare dobre czasy" - mruczał wówczas z rozrzewnieniem rozparty na poduszkach, zaciągając się skrętem. Przyjęcia odbywały się na wielkim, drewnianym tarasie, z którego rozpościerał się widok na zgniłozieloną dolinę, otoczoną ciemniejącymi z godziny na godzinę górskimi szczytami. <br>Miał jedenaście lat, kiedy po aresztowaniu ojca wyjechał na polecenie rodziny do Allentown w Pensylwanii. Krewni wysłali go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego