Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
tak jak ja przed chwila. To nas właśnie łączy. Tylko kurwy i pielęgniarki śpią jeszcze o wpół do czwartej po południu.
- Włącz telewizor. - Ile razy dzisiaj padło to zdanie między piętnastą a szesnastą?
- Oszalałaś? Co ci odbiło?
- Włącz, zaraz się obudzisz.
Do wieczora siedzimy z Klocia i gapimy się w mrugający ekran. Przyniosła z kuchni czerstwy chleb, pomidory, jakieś ogryzki kiełbasy, paczkę chrupek i sok. Pijemy prosto z kartonu. Nogi nam zmarzły, owijamy się kołdra. Nie możemy się oderwać. Patrzymy, jak samoloty dwa tysiące razy wbijają się w wieżowce na Manhattanie. Patrzymy, jak dwa tysiące razy wieżowce zamieniają się w pył
tak jak ja przed chwila. To nas właśnie łączy. Tylko kurwy i pielęgniarki śpią jeszcze o wpół do czwartej po południu. <br>&lt;page nr=130&gt; - Włącz telewizor. - Ile razy dzisiaj padło to zdanie między piętnastą a szesnastą?<br>- Oszalałaś? Co ci odbiło?<br>- Włącz, zaraz się obudzisz.<br>Do wieczora siedzimy z Klocia i gapimy się w mrugający ekran. Przyniosła z kuchni czerstwy chleb, pomidory, jakieś ogryzki kiełbasy, paczkę chrupek i sok. Pijemy prosto z kartonu. Nogi nam zmarzły, owijamy się kołdra. Nie możemy się oderwać. Patrzymy, jak samoloty dwa tysiące razy wbijają się w wieżowce na Manhattanie. Patrzymy, jak dwa tysiące razy wieżowce zamieniają się w pył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego