Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
z koleżanką do pubu na piwo.
Tymczasem przeczytałem w tygodniku, że ostoja innej tradycji, królowa angielska, wpadła ostatnio do pubu i zamówiła herbatę. To ja - leniwe. Koniec świata. Gdyby tak naprawdę zależało jej na tradycji, a na przykład była samochodem (pub nie jest miejscem, gdzie król chodzi piechotą), powinna bez mrugnięcia okiem poprosić o piwo bezalkoholowe. My, kobitki, potrafimy zmienić świat. To jest jakby na Chippendalesach występował kwartet smyczkowy. Właśnie żona poszła na Chippendalesów. Drugi raz. Za pierwszym nie wszystko zobaczyła. Nie bardzo rozumiem, jak można organizować imprezy tylko dla kobiet? A prawa człowieka? Albo co je tam tak rajcuje? Mnie
z koleżanką do pubu na piwo.<br>Tymczasem przeczytałem w tygodniku, że ostoja innej tradycji, królowa angielska, wpadła ostatnio do pubu i zamówiła herbatę. To ja - leniwe. Koniec świata. Gdyby tak naprawdę zależało jej na tradycji, a na przykład była samochodem (pub nie jest miejscem, gdzie król chodzi piechotą), powinna bez mrugnięcia okiem poprosić o piwo bezalkoholowe. My, kobitki, potrafimy zmienić świat. To jest jakby na Chippendalesach występował kwartet smyczkowy. Właśnie żona poszła na Chippendalesów. Drugi raz. Za pierwszym nie wszystko zobaczyła. Nie bardzo rozumiem, jak można organizować imprezy tylko dla kobiet? A prawa człowieka? Albo co je tam tak rajcuje? Mnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego