Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
Dobrowiczowie żywili go za darmo. Postanowił pójść na Wełniankę, do ludzi, u których mama zostawiła rzeczy. Byli to Ukraińcy, którzy kiedyś u nas pracowali. Zawsze porządni, życzliwi, inaczej przecież mama by nic u nich nie zostawiła. Ich dwaj synowie byli niewiele starsi od Miszy. Misza poszedł i poprosił ich, żeby mu dali coś z naszych rzeczy na życie. Ci dwaj synowie założyli mu postronek na szyję i na postronku powlekli na skwer. I tam go zostawili. Pochowajcie mnie, prosił Misza, chociaż to zróbcie dla mnie! O nic was więcej nie proszę...! Skarżył się, że dziobią go ptaki i szarpią psy. Popatrz, co
Dobrowiczowie żywili go za darmo. Postanowił pójść na Wełniankę, do ludzi, u których mama zostawiła rzeczy. Byli to Ukraińcy, którzy kiedyś u nas pracowali. Zawsze porządni, życzliwi, inaczej przecież mama by nic u nich nie zostawiła. Ich dwaj synowie byli niewiele starsi od Miszy. Misza poszedł i poprosił ich, żeby mu dali coś z naszych rzeczy na życie. Ci dwaj synowie założyli mu postronek na szyję i na postronku powlekli na skwer. I tam go zostawili. Pochowajcie mnie, prosił Misza, chociaż to zróbcie dla mnie! O nic was więcej nie proszę...! Skarżył się, że dziobią go ptaki i szarpią psy. Popatrz, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego