Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
na palce, by sięgnąć jego ust,
i nie pamiętam, jak się to skończyło, ale gdy się obudziłem, Hermie nie było, nie było też Suzie i Duddie, leżałem nagi w łóżku, przykryty samym tylko prześcieradłem, i słyszałem głos Felka, który szeptał przez sen:
- I love you, Hermie... I love you very much...
Kallipygos
Nasz opiekun, pan Henryk Hadała, podczas kolacji w kantynie Domu Czerwonego Krzyża w Bagdadzie wspomniał, że nie wiadomo gdzie przyjdzie nam spędzić tegoroczną Wigilię i święta Bożego Narodzenia, kto wie, może właśnie tam, w Ziemi Świętej, od której już tak niewiele nas dzieliło, zaledwie kilkaset kilometrów...
a ja, słuchając
na palce, by sięgnąć jego ust,<br>i nie pamiętam, jak się to skończyło, ale gdy się obudziłem, Hermie nie było, nie było też Suzie i Duddie, leżałem nagi w łóżku, przykryty samym tylko prześcieradłem, i słyszałem głos Felka, który szeptał przez sen:<br>- I love you, Hermie... I love you very much...<br>Kallipygos<br>Nasz opiekun, pan Henryk Hadała, podczas kolacji w kantynie Domu Czerwonego Krzyża w Bagdadzie wspomniał, że nie wiadomo gdzie przyjdzie nam spędzić tegoroczną Wigilię i święta Bożego Narodzenia, kto wie, może właśnie tam, w Ziemi Świętej, od której już tak niewiele nas dzieliło, zaledwie kilkaset kilometrów...<br>a ja, słuchając
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego