być może, że to sam przed chwilą mówiłem. Ale...<br> Po namyśle<br>Tak, ja się przyznaję: my nie możemy się tylko wyrzec dobrowolnie standardu naszego życia - to jest najtrudniejsza rzecz. To zrobiło paru świętych, ale nie wie dokładnie nikt, jaką im to dało rozkosz piekielną w innym wymiarze.<br> SAJETAN<br>Kompensata być musi. Ale ilu świętych znowu cierpiało nieludzko do końca życia przez ambicję, honor i ciśnienie organizacji...<br> SCURVY<br>Czekajcie - pozwólcie mi myśleć - jak mówił Emil Breiter kiedyś: gdyby nikt nie dążył do wyższego standardu, nie byłoby nic: żadnej kultury, nauki, sztuki - komunistyczny, totemiczny klan pierwotny trwałby bez "potlaczu", tej śmiesznej rywalizacji, jako