Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
na wakacjach jest zupełnie odwrotnie.
My na co dzień chodzimy w maskach, a dopiero na wakacjach te maski odrzucamy. Stajemy się przez chwilę ludźmi i dostrzegamy innych ludzi. Nareszcie mamy dość czasu, by zająć się innymi, a nie tylko sobą i swoim kredytem. Dość czasu, żeby zająć się kretyńskim zbieraniem muszelek we dwoje albo totalnie niepraktycznym wysłuchiwaniem czyichś zwierzeń. Stąd już prosta droga do niespodziewanej miłości.
Ekspedientka widzi przez cały rok klientów, dostawcy widzą ekspedientki, panie z sekretariatów widzą doręczycieli. A w wakacje wszystko jest inaczej.
Zrzucamy maski i stajemy się Wojtkiem czy Edytą. Wojtek i Edyta wcale nie chcą o
na wakacjach jest zupełnie odwrotnie. <br>My na co dzień chodzimy w maskach, a dopiero na wakacjach te maski odrzucamy. Stajemy się przez chwilę ludźmi i dostrzegamy innych ludzi. Nareszcie mamy dość czasu, by zająć się innymi, a nie tylko sobą i swoim kredytem. Dość czasu, żeby zająć się kretyńskim zbieraniem muszelek we dwoje albo totalnie niepraktycznym wysłuchiwaniem czyichś zwierzeń. Stąd już prosta droga do niespodziewanej miłości. <br>Ekspedientka widzi przez cały rok klientów, dostawcy widzą ekspedientki, panie z sekretariatów widzą doręczycieli. A w wakacje wszystko jest inaczej. <br>Zrzucamy maski i stajemy się Wojtkiem czy Edytą. Wojtek i Edyta wcale nie chcą o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego