Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
chuchnąć?
- Nie jestem zbyt silna - uśmiechnęła się sucho. - Niżej.
Poszedł w parodię (która jest formą form) i przyklęknął na trawie obok jej ciała. Patrzyła - oczywiście teraz już tylko jego oczyma, a raczej dzięki jego oczom, bo kąt widzenia symulowało jej jednak inny - patrzyła, jak składał tułów w karykaturze pozy pobożnego muzułmanina i dotykał wargami brunatnej plamy wybroczyn na czymś, co mogło być jej plecami, brzuchem lub udem - ale tak naprawdę nie należało już chyba w ogóle do ludzkiej anatomii.
- Nicholas?
- Mmh?
- Nie sądzę, żebym jeszcze długo wytrzymała. Jeśli możesz...
- Boże drogi, Marina...
Edytory ruchu na pewno mocno wygładzały jej wizerunek, więc
chuchnąć? <br>- Nie jestem zbyt silna - uśmiechnęła się sucho. - Niżej.<br>Poszedł w parodię (która jest formą form) i przyklęknął na trawie obok jej ciała. Patrzyła - oczywiście teraz już tylko jego oczyma, a raczej dzięki jego oczom, bo kąt widzenia symulowało jej jednak inny - patrzyła, jak składał tułów w karykaturze pozy pobożnego muzułmanina i dotykał wargami brunatnej plamy wybroczyn na czymś, co mogło być jej plecami, brzuchem lub udem - ale tak naprawdę nie należało już chyba w ogóle do ludzkiej anatomii.<br>- Nicholas? <br>- Mmh? <br>- Nie sądzę, żebym jeszcze długo wytrzymała. Jeśli możesz... <br>- Boże drogi, Marina... <br>Edytory ruchu na pewno mocno wygładzały jej wizerunek, więc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego