Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
mogłem powiedzieć tylko, że "słyszę jakąś muzykę", potem, choć nie nazwałbym utworu ani kompozytora, wpadające w ucho akordy, gamki i pasaże wydały się znajome i bliskie niby rysy twarzy napotkanej kochanki, z którą los i niesłychany rozpęd życia dawno już rozdzielił, zacierając pamięć przeżycia. Nie mogło być wątpliwości: to była muzyka, gra na fortepianie czy raczej pianinie, i wiedziałem, że gra Janka.
Niby ktoś, kto otrzymawszy niespodziewanie list adresowany nieznaną ręką przygląda mu się, obraca kopertę, patrzy pod światło, zamiast zaspokoić ciekawość odpieczętowaniem go natychmiast, wsłuchując się z dala w dźwięki, rozpierzchające się po korytarzu i zamazane odległością, usiłowałem rozpoznać je
mogłem powiedzieć tylko, że "słyszę jakąś muzykę", potem, choć nie nazwałbym utworu ani kompozytora, wpadające w ucho akordy, gamki i pasaże wydały się znajome i bliskie niby rysy twarzy napotkanej kochanki, z którą los i niesłychany rozpęd życia dawno już rozdzielił, zacierając pamięć przeżycia. Nie mogło być wątpliwości: to była muzyka, gra na fortepianie czy raczej pianinie, i wiedziałem, że gra Janka.<br>Niby ktoś, kto otrzymawszy niespodziewanie list adresowany nieznaną ręką przygląda mu się, obraca kopertę, patrzy pod światło, zamiast zaspokoić ciekawość odpieczętowaniem go natychmiast, wsłuchując się z dala w dźwięki, rozpierzchające się po korytarzu i zamazane odległością, usiłowałem rozpoznać je
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego