Co, co takiego? - woła żołnierz i marszczy czoło ze zdumieniem.<br>- Nic wam się nie oprze - powtarzam.<br>- A, tak, tak - mówi żołnierz - nic się nam nie oprze - ale mówi to bez przekonania i patrzy na mnie podejrzliwie, potem spogląda na koniec swoich butów. Widać, że jest zdezorientowany i nie może złapać myśli.<br><page nr=78> - No, a teraz - mówię spokojnie - pokazuj pan fotografię żony i dziecka.<br>Żołnierz tak od tego wszystkiego zgłupiał, że przystaje, kładzie koło na chodniku i ze służbistą gorliwością, jakby wypełniał rozkaz w koszarach, dobywa portfel i wręcza mi fotografię żony i dziecka. Dopiero po chwili, jakby się w tym wszystkim połapał