Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
zdążę... jak oni wszyscy muszą uskakiwać... pusty śmiech bierze... szybciutko na boki... no bo kto tutaj jest najlepszy? No, wiadomo... Euzebek ze swoją bryczką... Ciekawe, dlaczego ten pas jest luźniejszy. Sprawdzimy... Pewnie wszyscy myślą, że to do skrętu w prawo. Osły. Może on i do skrętu w prawo, ale my, myk, na środkowy pas. Czego, leszczu, trąbisz? Jak zostawiasz taki odstęp, to się nie dziw, że trzeba go wykorzystać. Przez takich jak ty tak to miasto wygląda. Ci warszawiacy! Najważniejsi na całym świecie. Warszawiaki, pierdolone cwaniaki... żadnej uprzejmości, tylko trąbią i trąbią, i nigdy nie wpuszczą, tylko będą drogę zajeżdżali. Będzie
zdążę... jak oni wszyscy muszą uskakiwać... pusty śmiech bierze... szybciutko na boki... no bo kto tutaj jest najlepszy? No, wiadomo... Euzebek ze swoją bryczką... Ciekawe, dlaczego ten pas jest luźniejszy. Sprawdzimy... Pewnie wszyscy myślą, że to do skrętu w prawo. Osły. Może on i do skrętu w prawo, ale my, myk, na środkowy pas. Czego, leszczu, trąbisz? Jak zostawiasz taki odstęp, to się nie dziw, że trzeba go wykorzystać. Przez takich jak ty tak to miasto wygląda. Ci warszawiacy! Najważniejsi na całym świecie. Warszawiaki, pierdolone cwaniaki... żadnej uprzejmości, tylko trąbią i trąbią, i nigdy nie wpuszczą, tylko będą drogę zajeżdżali. Będzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego