Formuła pisma "2B" jest inna: ma ono być forum dyskusji na tematy uniwersalne, gdzie głos zabierają najwyżej cenione w Stanach Zjednoczonych autorytety, jak Rorty, Habermas, Bourdieu czy Geertz, oraz Polacy, którzy przedstawiają swoje poglądy, lansując zarówno własne nazwiska, jak i specyficzny polski punkt widzenia. Dzięki sąsiadowaniu na łamach z najwybitniejszymi myślicielami ich głos staje się donośny.</><br><br><who1>- Pismo "2B" uczy więc naszą elitę doceniać wagę <foreign>public relations</>.</><br><br><who2>- Pokazujemy, że równie ważne jest stworzenie "produktu" intelektualnego, jak i umiejętność zaprezentowania go światu, a zwłaszcza wytworzenia stałego mechanizmu promowania własnych inicjatyw kulturalnych na najszerszym forum. Niestety, Polacy w dziedzinie <foreign>public relations</> są wręcz fatalni